[Część 2] Autoreferat rozprawy doktorskiej. Paweł Momro – Kompetencje ustrojowe prezydenta w Polsce po roku 1989 a realizacja linii politycznej

kompetencje ustrojowe prezydenta w polsce - okładka rozprawy
4. Władcze kompetencje prezydenta w okresie transformacji systemu politycznego Polski jako narzędzie realizacji linii politycznej.

 

Chciałbym teraz odnieść się do treści uzyskanych wniosków i związanej z nimi weryfikacji hipotez. Przedstawione w pracy hipotezy badawcze zostały we Wnioskach końcowych zweryfikowane. We wszystkich trzech przypadkach uzyskałem potwierdzenie zakładanych tez.

W pierwszej części rozprawy nakreśliłem umiarkowanie szeroki kontekst przeobrażeń ustrojowych prezydenckiego katalogu kompetencji, poczynając od konstytucyjnej i ustawowej spuścizny, jaką urząd Prezydenta PRL otrzymał po zlikwidowanej Radzie Państwa, a kończąc na Małej Konstytucji z 1992 roku. Oddzielnego wspomnienia wymagały też wycinkowe zmiany wprowadzone przez parlament lat 1993-1997 za pomocą ustaw konstytucyjnych w odniesieniu do przerwy międzykadencyjnej parlamentu oraz trybu postępowania przez Prezydenta RP z ustawą budżetową. Fundamentalne znaczenie dla kształtu badań w kolejnych częściach rozprawy miało przeprowadzenie rozważań nad klasyfikacją kompetencji prezydenta, a następnie własna propozycja typologii, która tworzy cztery katalogi kompetencji, będące zarazem poziomami formalno-prawnego oddziaływania prezydentury na inne organy państwa[1]. Następnym krokiem był wybór tych spośród 74 kompetencji z lat 1989-1990 oraz 106 kompetencji przynależnych prezydentowi pomiędzy 1991 a 1995 rokiem, które spełniają kryterium instrumentu władczego, a zarazem są wspólne dla obu badanych kadencji.

Część drugą rozpoczyna rozdział stanowiący podstawę teoretyczno-metodologiczną dla dalszych badań, zawierający m.in. siatkę zoperacjonalizowanych pojęć politologicznych, typologie osobowości politycznej decydentów, charakterystykę procesu decyzyjnego w polityce i technik jego analizy, które literatura określa jako paradygmaty: analityczny, cybernetyczny, kognitywny. Niezdefiniowane dotąd pojęcie „linii politycznej” zostało nakreślone w sposób pozwalający na zabiegi syntetyzujące różnorodne konteksty, w których występuje. Wykazałem, iż termin ten funkcjonuje na poziomie rywalizacji politycznej, na poziomie sprawowania władzy, w strukturze wewnętrznej podmiotu polityki, a także stosowany jest w ujęciu podmiotowym i przedmiotowym. Elementy wspólne dla tych kontekstów składają się na całokształt zaproponowanej definicji linii politycznej jako prezentowanego w dyskursie publicznym i stanowiącego element rywalizacji politycznej zespołu stanowisk dotyczących zagadnień politycznych, społecznych i ekonomicznych. W obszarze sprawowania władzy może on znajdować wyraz w bieżącej agendzie politycznej oraz decyzjach podejmowanych przed podmiot polityki.

Rozdział czwarty to wreszcie próba adaptacji skonstruowanego modelu badawczego do prześledzenia samodzielnych władczych decyzji podjętych przez prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego. W tym rozdziale trudności natury historycznej – mnogość i tempo przemian politycznych, społecznych i gospodarczych w latach 1989-1990 – zostały dodatkowo przykryte skomplikowaną osobowością polityczną decydenta, wobec której po blisko trzydziestu latach od tych wydarzeń wciąż stawia się znaki zapytania i formułuje sprzeczne hipotezy. Nie może to dziwić, jeśli w uproszczony sposób zsumujemy, iż w czasie swego politycznego życia Wojciech Jaruzelski zdążył być młodym katolikiem i endekiem, żarliwym komunistą i ateistą, antysemitą, dyktatorem budującym „realny socjalizm”, demokratą, obrońcą Kościoła i patronem neoliberalnych reform, wreszcie na łożu śmierci – na powrót katolikiem[2]. To obraz postaci oportunistycznej, chwilami także psychicznie zagubionej, która podejmowała decyzje kluczowe dla losów transformacji ustroju politycznego Polski Ludowej, w tym dla inkluzji systemowej tzw. konstruktywnej opozycji. Prezydent Jaruzelski działał w warunkach rozkładu i następnie prób konsolidacji pod nowym szyldem jego macierzystej partii. Choć w kręgu jego doradców i współpracowników nie brakowało ludzi pretendujących do roli stratega, zasobem deficytowym okazali się specjaliści od wizerunku oraz kreatorzy rozgrywek i układów politycznych, prowadzonych w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości i w warunkach rodzącego się pluralizmu medialnego. Były to w optyce decydenta niedostatki, które przyspieszyły realizację celu zakładanego prawdopodobnie od początku urzędowania – płynnego i bezpiecznego przejścia na polityczną emeryturę. Wpłynęły także na zmianę sposobu zarządzania władczymi kompetencjami ustrojowymi – paradygmat analityczny był w sytuacjach decyzyjnych stopniowo zastępowany przez W. Jaruzelskiego paradygmatem cybernetycznym. Najmocniej wskazywały na to: stopniowa akumulacja wiedzy decydenta o sytuacji geopolitycznej w Europie oraz o regułach kształtujących rywalizację w warunkach demontażu monopartyjnej dyktatury i cenzury medialnej, ucieranie schematów postępowania wraz z kolejnymi precedensowymi sytuacjami decyzyjnymi, konsekwencja w podążaniu z głównym nurtem przemian transformacyjnych, nadanie określonego kierunku linii politycznej, której fundamentem uczyniono autokreację postaci gwaranta i współtwórcy liberalno-demokratycznych przemian w przekazach towarzyszących decyzjom.

Prezydent Lech Wałęsa to postać, wokół której ogniskuje się rozdział piąty. Podobnie jak poprzednik, swoje władcze samodzielne kompetencje ustrojowe wykorzystywał głównie do realizacji partykularnych celów. Podejmowane decyzje starał się przedstawiać jako realizację wizji państwa, na którą miały się składać: prezydent spełniający rolę służebną wobec narodu, parlamentarno-gabinetowy ustrój jako rozwiązanie docelowe, państwowo-prywatna gospodarka, solidarne społeczeństwo z silną klasą średnią oraz suwerenność kraju – gwarantowana silną armią i dyplomacją[3]. Przeprowadzone analizy wskazują, iż cele te w praktyce nie znajdowały się w orbicie działań obozu prezydenckiego, choć można przytoczyć niektóre decyzje jako przykłady realizacji państwowo-prywatnego modelu gospodarki oraz działań wzmacniających pozycję międzynarodową Polski. W zakresie celów strategicznych, którym zasadniczo podporządkowano większość decyzji, prezydent Lech Wałęsa dążył do powiększenia i utrwalenia zakresu swojej władzy oraz do uzyskania reelekcji.

Były przywódca „Solidarności” łatwiej i częściej od poprzednika odnajdywał się w decyzyjnym paradygmacie cybernetycznym, także za sprawą innych cech osobowościowych, większego zaufania do najbliższego otoczenia i szerszego zakresu delegacji uprawnień. Nie bez znaczenia jest odmienność pozycji politycznych, z jakich obaj prezydenci rozpoczynali urzędowanie – Lech Wałęsa wnosił do Belwederu doświadczenie i charyzmę trybuna ludowego, a także reputację podziwianego już na całym świecie, legendarnego przywódcy opozycyjnego ruchu związkowego. Stąd też – jak zauważył jeden z byłych prezydenckich ministrów –cechowała go nieporównywalnie większa swoboda w korzystaniu z kompetencji oraz tworzeniu linii politycznej niż prezydenta Jaruzelskiego[4]. Swoboda ta na gruncie praktyki politycznej nie wywoływała jednak tego, co starało się ośrodkowi prezydenckiemu imputować wielu ówczesnych publicystów, a więc trwałego, ekspansywnego naruszenia pozycji ustrojowej Prezydenta RP w systemie rządów. Obrazują to przedstawione we Wnioskach końcowych statystyki odnośnie decyzji dotyczących uchwalonych ustaw oraz prezydenckich inicjatyw ustawodawczych[5]. Na kartach prezentowanej rozprawy, w odniesieniu do sfery polityki zagranicznej, stawiam wręcz wniosek odwrotny, który sprowadza się do tego, iż w latach 1991-1995, w warunkach niespójności systemu partyjnego i układu władzy w łonie egzekutywy, potencjał polityczny głowy państwa nie został maksymalnie wykorzystany. Być może powierzenie prezydentowi pełni kierownictwa w dyplomacji z jednoznacznym podporządkowaniem mu ministra spraw zagranicznych lub nawet całego rządu, mogłoby skutkować wzmocnieniem pozycji Polski na arenie międzynarodowej i zarazem ograniczeniem liczby konfliktów na polu krajowym, gdzie pośród licznych niekonstruktywnych i przewlekłych sporów politycznych kanalizowała się duża część aktywności całego prezydenckiego ośrodka.

Sugestia ta otrzymuje wsparcie w analizie ustawodawstwa tego okresu, która wskazuje, iż w warunkach współistnienia przychylnego i spolegliwego wobec niego rządu był zdolny do szerokiego delegowania decyzji polityczno-ustrojowych, ograniczając się w ogromnej większości przypadków do roli akceptanta ogólnych kierunków reform i sygnatariusza uchwalonych ustaw. Na marginesie warto dodać, iż taka hipotetyczna rekonfiguracja polityczno-ustrojowa egzekutywy mogłaby prawdopodobnie także wzmocnić realizację celów strategicznych prezydenta Wałęsy.

Ustrojową realizację scenariusza wzmacniającego kompetencje głowy państwa w polityce zagranicznej może wzmocnić rekonstrukcja kompetencji zwoływania i prowadzenia Rady Gabinetowej w kierunku wyposażenia prezydenta w instrumentarium wpływu na rząd za pośrednictwem obrad pod jego przewodnictwem i z umocowaniem do podejmowania wiążących ustaleń, oczywiście tylko w zakresie przypisanych mu zadań ustrojowych. Potencjału tej instytucji nie wykorzystano w początkowym okresie transformacji ustrojowej, w którym ustawodawstwo konstytucyjne nie zawierało ograniczeń co do podejmowania wiążących decyzji politycznych w ramach posiedzenia rządu z udziałem prezydenta.

 

5. Słabości przekuć w siłę. Replika wobec zasygnalizowanych mankamentów rozprawy.

 

Uwieńczeniem autoreferatu pragnę uczynić krótkie odniesienia do niektórych uwag krytycznych, zasygnalizowanych w recenzjach naukowych rozprawy. Są one dla mnie bardzo cenne, także w kontekście planowanych dalszych prac wydawniczych.

1. Obaj recenzenci zwracają uwagę na tytuł niniejszej rozprawy. Przyznaję rację, że datowanie za pomocą frazy „po 1989 roku” może sugerować, iż w pracy znajdziemy inny, obszerniejszy zakres datowy przeprowadzonych badań niż ten faktycznie ujęty w treści. Wpływ na taką treść tytułu miał innowacyjny model badawczy i brak doświadczenia piszącego, co wymusiło – przy nadwyrężeniu ram objętościowych dzieła – ograniczenie planów w zakresie opracowania kolejnych kadencji prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego.

2. Antoni Dudek porusza w recenzji problem funkcji ustrojowej prezydenta jako Zwierzchnika Sił Zbrojnych. Owszem, jest to sfera najsłabiej naukowo zgłębiona, ale też trzeba zwrócić uwagę, iż prezydent na gruncie przepisów konstytucyjnych i ustawowych posiada od 1989 roku samodzielne kompetencje władcze aktywizujące go dopiero w stanach nadzwyczajnych oraz kompetencje wiążące go stanowiskiem innych organów. W Małej Konstytucji z 17 października 1992 roku figurował wprawdzie art. 34, który kreślił zadanie ustrojowe ogólnego kierownictwa Prezydenta RP w dziedzinie zewnętrznego i wewnętrznego bezpieczeństwa państwa, ale dla jego realizacji organ ten nie posiadał – poza Komitetem Obrony Kraju – władczych i samodzielnych uprawnień. Oznaczało to, iż prezydent może pełnić funkcję Zwierzchnika Sił Zbrojnych głównie za pośrednictwem ministra obrony narodowej. Sprawę tę przesądza obecnie art. 134 ust. 2 Konstytucji RP z 1997 roku, choć oczywiście sam problem braku instrumentów kompetencyjnych w stosunku do powagi i zakresu władztwa określanego przez funkcję Zwierzchnika Sił Zbrojnych jest problematyką powracającą po 1997 roku w doktrynie prawa konstytucyjnego.

3. Także w recenzji Antoniego Dudka w interesujący sposób powraca konflikt Lecha Wałęsy z koalicją SLD-PSL na przełomie lat 1994 i 1995. Chciałbym krótko wyjaśnić, dlaczego nie jestem zwolennikiem tezy, że prezydent dążył do obsadzenia na stanowisku premiera Aleksandra Kwaśniewskiego. Trójwariantowa propozycja liderów PSL wobec Sojuszu dopuszczała utratę inicjatywy w kwestii obsady stanowiska Prezesa Rady Ministrów i kształtu personalnego gabinetu, zmuszała prezydenta i obóz ludowców do działań defensywnych, do ustosunkowania się wobec zgłoszonych propozycji. Siłą Lecha Wałęsy w trakcie jego prezydentury było najczęściej ofensywne podejście w relacjach z naczelnymi organami władzy państwowej – testowanie granic kompromisu politycznego poprzez formułowanie kolejnych propozycji i obserwowanie reakcji drugiej strony. W rzeczonej sytuacji polityczno-ustrojowej prezydent łatwiej mógłby osiągnąć taki cel poprzez akceptację propozycji personalnych przedstawionych przez W. Pawlaka i wywołane przez to wycofanie się SLD z koalicji. Inicjatywa wówczas wracała do rąk L. Wałęsy, który mógł powierzyć misję tworzenia rządu A. Kwaśniewskiemu, formułując przy tym wobec postkomunistów groźbę stworzenia koalicyjnego rządu bez ich ugrupowania. Mógł też od początku wspierać projekt powołania rządu bez udziału SLD w formule partyjnej lub bezpartyjnej, aby mniej kontrowersyjną ścieżką ustrojową doprowadzić do wcześniejszych wyborów parlamentarnych i tym samym podjąć próbę rekonfiguracji podziału miejsc w Sejmie.

4. W recenzji Marka Bankowicza odnajduję uwagi dotyczące rozwlekłości dzieła i podejmowania spraw z najnowszej historii Polski definitywnie rozstrzygniętych przez innych badaczy. Przyjmuję je z pokorą, pragnąc jedynie zauważyć, iż w modelu badawczym niniejszej rozprawy istotne jest paralelne ukazanie rozmaitych źródeł oddziaływania na decydenta, dlatego też trudno pomijać pewne wydarzenia lub sygnalizować je tylko poprzez odesłanie do zewnętrznej literatury. Widzę tutaj na użytek przyszłych badań pewną alternatywę – przejście do wypunktowań i hasłowego ujęcia zagadnień zamiast ciągłego tekstu. Uważam też, że możliwa jest redukcja objętości podrozdziałów zawierających analizę decyzyjną poszczególnych kompetencji poprzez grupowanie sytuacji decyzyjnych podobnych do siebie, a więc zarazem przełamanie chronologicznego charakteru analizy.

 

Przypisy:

[1] Rafał Glajcar proponuje zestaw wskaźników pozwalających w badaniu praktyki ustrojowej na pomiar siły prezydentury w odniesieniu do niektórych władczych kompetencji prezydenta. R. Glajcar, Ewolucja siły polskiej prezydentury w latach 1989-2009, [w:] Transformacja systemowa w Polsce 1989-2009, pod red. R. Glajcara i W. Wojtasika, Katowice 2009, s. 181-205.

[2] B. Witkowski, Jaruzelski, jakiego nie znacie, https://www.pch24.pl/jaruzelski–jakiego-nie-znacie,56787,i.html, dostęp: 30 marca 2018 r.

[3] Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Biuro Obsługi Politycznej Prezydenta, Prezydentura Lecha Wałęsy 1990-1995, Warszawa 1995, s. 20.

[4] P. Momro, Rozmowa z Kazimierzem Małeckim – zastępcą Szefa Kancelarii Prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego w latach 1989-1990 oraz Prezydenta Lecha Wałęsy w okresie 1990 – styczeń 1991, z dnia 13 czerwca 2017 roku, zapis rozmowy w zbiorach prywatnych autora.

[5] Medialny wizerunek Lecha Wałęsy jako prezydenta nadużywającego instytucji weta ustawodawczego nie współgrał z rzeczywistym stopniem wykorzystania tej kompetencji. Dla porównania, w ciągu pięcioletniej kadencji polski prezydent korzystał z tej możliwości 26 razy, podczas gdy Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko w toku swojej pięcioletniej kadencji sięgnął po weto aż 214 razy. Por. B. Pytlik, Prezydent Ukrainy, [w:] Prezydent w państwach współczesnych, pod red. J. Osińskiego, Warszawa 2009, s. 589; Weto ustawodawcze w systemie parlamentarnym: regulacje konstytucyjne i praktyka ustrojowa w wybranych państwach europejskich w perspektywie zmiany Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, pod red. T. Wieciecha, Kraków 2010, s. 6.